Wlasnie wrocilismy po 5 dniach spedzonych w Londynie. Pokoj nasz znajdowal sie na 7mym pietrze z widokiem na park. Na korytarzach i w pokoju bylo bardzo goraco. Otworzone okno dawalo troche chlodu, ale wieczorem nie bylo jak otworzyc okna, a to przez halas. Tutaj tez palili ludzie w lazienkach. Sniadanie bylo bardzo skromne: dzem lub marmolada na chlecie. dla zroznicowanie, posypalem chlec cukrem. Coz zlego w plasterku szynki lub sera? Sok byl rozmieszany z woda, kawa rozpuszczalna, herbata byla za mocna. Obrusy zmywano szmatka, sztucce, nieuzywane sztucce zostawiano dla nastepnych gosci.... Obsluga mowila gorzej po angielsku niz ja.... Pokoje byly male i bylo w nich glosno, w lokach czulo sie sprezyny.Wszysko w pokoju stoi za blisko siebie. ogolnie mowiac, to wszystko bylo w miare ok.